Żuławy Wiślane od dawna stanowią jeden z najczęściej odwiedzanych regionów Polski. Wspaniałe widoki, bujna przyroda i stoicki spokój są wprost idealne na zakosztowanie błogiego wypoczynku po długim tygodniu wyczerpującej pracy. Wczasowicze zjeżdżają tutaj nie tylko na weekendy, ale i na dłuższe urlopy, korzystając ze świeżego powietrza, bogatego łona natury i wielu zabytkowych atrakcji.
Jednakże Żuławy Wiślane są znane z jeszcze jednej – dość nietypowej rzeczy. Mianowicie jest tutaj miejsce, które określa się mianem najniższego punktu w całym kraju. Zgadza się. Na Żuławach Wiślanych znajduje się najgłębsza depresja w Polsce. Mieści się ona we wsi Raczki Elbląskie (ale, czy na pewno?), które bardzo łatwo odnaleźć, ponieważ prowadzi do nich wiele drogowskazów. Najniższy punkt wynosi 1,8 m p.p.m. Jest to pole uprawne, którego właścicielami są państwo Guratowscy, a sama depresja oznaczona jest czerwonym znakiem informacyjnym z niebieskimi falami poziomu morza. Niemal każdego dnia pojawiają się tam turyści, aby strzelić sobie pamiątkową fotkę na tle największego, polskiego zagłębienia.
Co prawda, po badaniach przeprowadzonych w 2013 przez Edmunda Łabienieca i Jacka Grossa, ustalono, że najniższa depresja w Polsce nie znajduje się w Raczkach Elbląskich. Według najnowszych doniesień mieści się we wsi Marzęcino, również na Żuławach Wiślanych. Jak na tę chwilę jeszcze oficjalnie nie potwierdzono, że nowy punkt w Marzęcinie jest najniższy. W związku z tym, pole państwa Guratowskich nadal trzyma koronę w kwestii najniższego miejsca w Polsce. Jak na razie, Raczki mogą dalej cieszyć się z wizyt turystów, którzy garną do wioski z każdego zakątka kraju.
Raczki Elbląskie leżą niedaleko Elbląga — jakieś cztery kilometry za miastem na trasie do Żurawca. Osoby, które potrzebują noclegu, mogą go znaleźć w pobliskich hotelach. Najlepszym wyborem są hotele w Elblągu, Komorowie Żuławskim, Pilonie, Starym Polu, Janowie, Bogaczewie i Władysławowie. Oddalone są jedynie o kilka kilometrów od wioski i wystarczy tylko kilkanaście minut jazdy samochodem, aby popaść w największą depresję.