Można śmiało rzec, iż Malbork jest jednym z najpiękniejszych miast, nie tylko biorąc pod uwagę Żuławy, ale całą Polskę. Majestatyczna przyroda oraz płynący Nogat to nie wszystko, co do zaoferowania posiada Malbork. W tym urokliwym mieście zwiedzić można prawdziwą perełkę i oczywiście mowa tutaj o Zamku Krzyżackim, który pochodzi z XIII wieku. Jego historia jest bardzo długa, a przede wszystkim ciekawa. Zanim decyzja padnie o wycieczkę w tamte rejony, to warto wiedzieć coś więcej o warowni budowanej do połowy XV wieku.
Historia Zamku Krzyżackiego
Ciężko jest dokładnie określić daty i terminy budowy zamku oraz schemat przebiegu całego planowania. Mówi się, iż przygotowania do rozpoczęcia działań ruszyły w 1278 roku, kiedy to wydano polecenie wycięcia sporej części lasów. W terminie tym zaczęto gromadzić budulce takie jak drewno, cegły oraz kamienie przeznaczony na fundament. Etap budowy zwany pierwszym datowany jest na 1280 rok; wtedy to przeniesiono konwent z pobliskiego Zantyru. Warownia podzielona została na skrzydła: w północnym umieszczono najważniejsze pomieszczenia takie jak kaplica oraz sypialnie. Natomiast w zachodnim mieściły się komnaty i refektarze. Pozostałe skrzydła przeznaczone były na warsztaty i ogromne magazyny połączone ze stajniami. Zamek, aby wyglądał na groźny, wyposażony został w wieżę obronną zwaną gdaniskiem. Nie była ona jednak przeznaczona do walki, a do celów sanitarnych.
Przełomowym rokiem dla Zamku Krzyżackiego był 1309, ponieważ to właśnie wtedy została podjęta decyzja o przeniesieniu siedziby wielkiego mistrza, która do tego czasu znajdowała się w Wenecji. Taki zaszczyt nie zdarzał się często, a wyjątkowo padło na Malbork. Oczywiście z takim wydarzeniem wiązała się ogromna przebudowa zamku, ponieważ brakowało miejsca dla większej ilości braci, którzy przybyli razem z mistrzem.
Ciekawostka
Czytając kroniki, można dowiedzieć się ciekawej informacji; podobno w roku 1411, a dokładnie letnimi miesiącami w zamku przebywał zdrajca. Mówi się, że wywiesił on za oknem czerwoną flagę sygnalizującą oblegającym, kiedy mają wystrzelić kulę ważącą 80 kilogramów. Armata ustawiona była w taki sposób, aby amunicja trafiła w jedyny filar podtrzymujący całą konstrukcję. Niestety plan zawiódł, kula nie trafiła w cel i do dnia dzisiejszego jej fragment można obserwować w murach zamku. Jest to świetna atrakcja dla zwiedzających krzyżackie komnaty.